Przy ataku ponad x4 morale i siła ataku jest tak obniżona ze nawet 150k katow nie rozbije odpowiednio wybudowanej armii tego słabszego gracza. Chyba że ten gracz prawie nie ma armii i nie ma szans się obronić ale to wtedy jego wina, a nie atakującego.
to postaram się Tobie to tak samo wytłumaczyć jak Ty tłumaczysz atak na Gandalfa:
Trudno robić jakąkolwiek armię, czy badania na elitę jak mam takie częste odwiedziny które lecą na palenie 100k-150k katafraktami
Poza tym, jak mam łapać, jak atakujecie ZAWSZE gdy nie jestem online - może też pokuszę się o stwierdzenie takie samo jak TY - Chyba za pan Aldrixx ma jakieś źródła informacji na temat ruchów armii swoich przeciwników o których my nie wiemy?
Tak teraz już na sam koniec,
Naprawdę dziwię się Hordzie, że się tak piekli, Jak paliliście i burzyliście słabszych zawodników, bo nie oszukujmy się, punktowo wyżej stoicie, bo do tej pory farmerie uprawialiście
, to wszystko było w porządku. My mamy poburzone wszystkie twierdze, poplądrowane wszystkie prowincje. atakujecie graczy którzy nie mają armii i ich niszczycie poprzez ciągłe plądrowania. Natomiast gdy mój sojusz przeszedł do ofensywy i łapiemy wasze armie, oraz pladrujemy, bo tak naprawdę wyście nas do tego zmusili to już jest szukanie dziury w całym, jakieś dziwne teksty od Was lecą. Nie wiem na co liczyliscie, chyba na to, że będziemy się chować w swoich prowkach i płakać nad biednymi wieśniakami i zburzonymi twierdzami, nie mając możliwości odegrania się w żaden sposób. No to się przeliczyliście
Tylko po prostu dziwią mnie te ataki na nas tutaj na forum, tak jakbyście nie mogli przełknąć tego, że ta czy inna osoba, która jest od nas silniejsza jest splądrowana, czy złapana jest jakaś część wojska.
Sami wywołaliście tą burzę, to wyście najpierw wypowiedzieli wojnę DeathStyle, którą przegraliście z kretesem, nie porafiliście żadnej naszej armii złapać, jedynie ograniczyliście się do burzenia i palenia, ale ok, to wojna, ja tam pretnesji o nic nie mam, Następnie przeszliście do całkowite niszczenia sojuszu Gadus z niewiadomych przyczyn, do którego w całości przeszlismy , obraliście sobie słabszy militarnie sojusz myśląc, że będzie łatwy cel, łatwa kasa.. zlekceważyliście wroga. A to się odbija czkawką jeszcze długo. dodatkowo jakiekolwiek próby porozumienia kończyły się fiaskiem, nie chcieliście zaprzestać ataków na nas.. ok... tylko czemu teraz nie potraficie przełknąć porażek...?? Doprowadziliscie do tego konfliktu między naszymi sojuszami, mogliśmy się normalnie rozwijać i budować armie sojuszowe, a potem na koniec się zabawić, ale wyście obrali inną strategię... za którą Wam pomalutku, w miarę naszych możliwości, odpłacamy
To taki tam jakieś moje luźne przemyślenia
I jeszcze mam prośbę, w odpowiedzi nie szatkujcie mojej wypowiedzi i nie wyciągajcie jakiegoś tam jednego zdania, jak już coś, odnoście się do całości