No i koniec
Powiem tak – gdyby Morg, Konrad, Olki, balka i jarek grali od początku w jednym soju – no to nie oszukujmy się – nie byłoby gracza ani sojuszu , który by im się oparł >
Ode mnie niekończące się kissy dla chłopaków, za zaakceptowanie w soju lajtowo grającego dziewczęcia
To co najlepiej będę wspominać z pl3 to oczywiście klimat w soju
każdy z nas bawił się grą, więc nie było żadnego napinania się
ani boleści
. Miliony stron spamu na dowolne tematy, mega poczucie humoru każdego z chłopaków – miło się tam urzędowało
plus to, że każdy gra na własnym koncie…. Świadomość, że jak zalogowany jest Konrad to jest to właśnie Konrad – bezcenna
(
no dobra, ze dwa razy smerfetka mi przylutowała za zbyt gorące pw do olkiego )
Jak już wspomniałam dla żadnego z chłopaków gra sama w sobie nie była żadnym wyzwaniem, więc zdecydowanie naszym wspólnym celem była dobra zabawa
Konrad z właściwą sobie lekkością trzymał rękę na pulsie i po japońsku ogarniał całe nasze towarzystwo
Od początku do końca w akcji, plan na low point rozpracowany na tip top, realizacja idealna . Klasa sama w sobie
Morg w ciągu miesiąca zbudował konto prawie od zera, strzelił sobe marszałka i wprowadził konto do wszystkich możliwych topów
Strach pomyśleć co by się działo, gdyby tak zagrał roczną erę całą od poczatku do końca
. (Morg przecież wiem że mnie uwielbiasz
, text o rodzynku był git
)
Olki pokazał jak zbędne są zasiadki nawet jeśli nie ma się za dużo czasu na grę – po prostu wrzucał urlop i już
. Nie przeszkodziło mu to pobić rekordu plądrowań
o zbudowaniu potęznego konta nie wspomnę. A jak do liczby pląderek dodać honor z jakim skończył
… czapki z głów.
Baaaaaardzo żałuję że nie grali z nami dłużej seba
, balka, jarek, i Tamas
Mój plan na pl3 był prosty - low point czyli wojo tak, eko nie
Co ja się naczytałam pw od przeciwników, jakie to ja mam marniutkie konto
i w ogóle czy ja wiem że trzeba farmy zbudować, żeby ludziki urosły…
Marne eko oznaczało, że jeżdzenie po monetkach nie wchodziło w grę przecież przywiezienie kasy ze skarbonki to cud.
Skarbonki jak dla mnie na pl3 mogłyby nie istnieć Ba, powiem więcej… chyba ani razu w tej erze nie puściłam fali…. Tzn. zawsze tylko jeden atak całym wojem
żadnych optymalizacji w kwestii składu woja – zawsze „all” . Tylko liczbę trebów musiałam zmieniać, bo rzadko kiedy dało się wszystkie zabrać
. wszystko to z bardzo prostego powodu…. Nie chciało mi się
Zawsze sejw na aktywnych graczach, najlepiej takich co maja ok. 30- 50 % woja tego co ja. Plus kasiorka oczywiście mile widziana
Takich ataków nie trzeba pilnować, a poza kasą chłopaki zawsze pkt wojskowe zbierali
W ten sposób sejwowałam wojo CAŁĄ ERĘ
Nigdy nie miałam w planach atakowania armii większych od mojej
Moim osobistym rekordem , który chciałam pobić był stosunek zabitych do straconych = 4. Jakby to powiedzieć – nie udalo się
Mam PRAWIE 4 ( dokładnie 3,81) razy więcej zabitych wrogów niż straconych żołnierzy.
Pomimo porażki w osiągnięciu magicznej dla mnie 4, znalazłam się na 8 miejscu w rankingu wojskowym
oraz na 10 w rankingu honoru:
Przy tak dużej liczbie wyśmienitych graczy uważam to za spory sukces
szczególnie, że zostało to osiągnięte na tym super ekstra wypasionym koncie
no i krwiożercza armia
To nie koniec mojej relacji ale dokończę troszke później