Ehhh.... A więc roczek zleciał
i trzeba parę słów na ten temat napisać
Niestety nie zdążyłem zrobić żadnych srceenów z mojego imperium, bo godzina końca ery zaskoczyła chyba wszystkich
, więc za dużo się nie pochwalę
To był długi rok, pełen niespodzianek, przyjaźni, kłótni, pięknych walk, wymagających wrogów i świetnych sojuszników. Udało mi się wygrać ten świat we wszystkich rankingach oprócz medalowej - Sznytas czyli Mick miał o jeden więcej >
. Był to mój pierwszy kontakt z grą online, dlatego tym bardziej się cieszę z sukcesu który osiągnąłem. Ale bez przyjaciół którzy mi pomagali i wrogów którzy mnie motywowali do lepszej gry tego bym nie osiągnął. Dlatego chciałbym podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami na temat jak to było na pl3 a także jak postrzegałem graczy, z którymi grałem. To są moje odczucia, na pewno nie będą obiektywne, ale mam prawo tak myśleć i proszę o nie komentowanie tego, nawet gdyby ktoś uważał że się mylę. To już nie czas na kłótnie
.
A więc....
HISTORIA PL3 w/g Farnira alias Fenrira
Początek
Siedząc na jakimś portalu, zobaczyłem baner z IO, stwierdziłem że wejdę, zarejestrowałem się i zacząłem klikać od niechcenia, robiąc mnóstwo błędów
w strategii. Zarejestrowałem się 2 tygodnie później niż zaczęła się era, więc straty miałem spore ale szedłem w górę. Zostałem przyjęty do sojuszu Husarii gdzie rządził Frank, wtedy dla mnie guru, bo był w TOP 10 a ja jakiś 450....
. Nie bardzo chciało mi się czytać instrukcję, więc zawracałem mu głowę non stop. Bardzo dużo mi pomagał, a ja szybko łapałem o co chodzi w grze. A kiedy w końcu dowiedziałem się co to skarbonka zacząłem pochód w górę tabeli. Po 2,5 miesiącach byłem w TOP 10 !!!!
. No i zachciało nam się wojenek.... plan był rozwalenia największego sojuszu wtedy - Wojowników. 4 sojusze radziły jak ich rozwalić. Efekt? 3-1 dla wojowników a ja dostałem baty od najlepszego z nich Sznytasa, którego wszyscy uważali za oszusta bo nikogo nie miał w zasięgu >
. Wtedy postanowiłem go pokonać i wygrać PL3. Następne tygodnie upłynęły mi na spokojnym rozwoju i gonieniu Sznytasa, który co raz częściej urlopował się. W tym czasie powstała wielka siła - Mordor, składający się z 15 graczy. Wygrywali wszystko. Rozbili wojowników i Sznytasa. Rośli w siłę. W husarii miałem tak dużą przewagę punktową nad resztą, że nie mielismy wspólnych wrogów. Musiałem odejść. Założyłem sojusz z Fullem, Vienem, Mczaqiem i Navrosem. Miał to być zalązek do silnego sojuszu, który miał walczyć o najwyższe cele. Tak się nie stało. Mordor zaczął prać po kolei moich sojuszników. Ja ciągle starałem się grać na zwłokę. Przeliczyłęm się. Mordor szalał. Rozwalili połowę wojowników, nękali Renegata i przyszła kolej na mnie. Puścili na mnie falę. Pierwsze dwa ataki obroniłem. dwóch następnych już nie. straciłem całą armię. plądrom nie było końca. i wtedy obudzili we mnie zwierzaka. Poczułem się oszukany przez Paru graczy z Mordoru. Pałałem zemsta. Wziąłem parę dni urlopu z pracy żeby odbudować imperium. Stwierdziłem że nie upilnuje armii więc zacząłem robić bardzo silne eko. T8 stawiałem co 30h!!! Do tego chyba najszybciej przestawiłem się na nowe zasady - max cargo. Zrobiłem lekką jazdę i c.miecze. grabiłem ile się dało. A że wiekszość graczy dalej grabiła elitą, ceny na rynku spadły prawie do cen z początku ery. Dzięki temu rozwijałem się błyskawicznie. Z grupą osób postanowiliśmy jeszcze raz spróbować stworzyć sojusz, który będzie potrafił zatrzymać Mordor. Z Navrosem założyliśmy Vision. W końcu doczekaliśmy się że Rene będzie gotowy do walki. Zaczeliśmy wojnę z Mordorem w składzie: Jarko, Renegat, Marek, Wawal, Icha, Mczaq. Nie będę rozpisywał się w wojnach z nimi, ale efekt był taki że rozbiliśmy Mordor. częsć z nich rozeszła się po innych sojuszach, część została. Przez okres od sierpnia do stycznia ganialiśmy ich. Z efektem końcowym takim, że nikt z 15mordoru nie dotrwał do końca ery. Jedynym graczem z Mordoru (doszedł w późniejszym okresie), który nie zaznał porażki z nami był Spartan. Do nas w między czasie dołaczyli się Mick, Morfi, Xan i Majka a takze sznytas, który z mojego najwiekszego wroga stał się jednym z moich przyjaciół ( to dlatego, że mimo naszych walk we wcześniejszym okresie szanowaliśmy się jako ludzie, często pisaliśmy ze sobą. Traktowaliśmy to jako wirualną rywalizację, a wiec zabawe bez wyzywania się od najgorszych). Tak więc pod koniec nie mielismy z kim wojować. Co śmieszniejsze, potrafiliśmy pokonać mordor, a mieliśmy wilekie kłopoty z wojownikami, a dokładnie mówiąc z dwójką z nich. To co się stało w końcowym tygodniu czyli odejscie Jarko, jego ataki na sprzymierzony nam sojusz spartanie, i dzisiejszy atak Morfiego na własnie Jarko pozostawie bez komentarza. Tłumaczę to tylko tym, że nie było z kim walczyć, co planować, czy knuć a testosteron się gotował... Tyle w telegraficznym skrócie.
Gracze
Opiszę tych graczy, z którymi moje losy się splotły na PL3. kolejność czysto przypadkowa :-P
1. Frank
On mnie zaraził do gry, dużo nauczył. Jako gracz, bardzo doświadczony, dobry lider. Niestety szybko się nudzi grą i zaczyna nową grę na nowym świecie. Mam nadzieję że na inter mi tego nie zrobi.
2. Renegat
Na początku słyszałem tylko legendy o nim. od sierpnia graliśmy razem. Swietny gracz, strateg, obserwator i negocjator. Dużo się od niego nauczyłem. I chyba w późniejszym okresie on ode mnie też
. To on poprowadził nas do pierwszych zwycięstw nad Mordorem. Niestety ze względu na "pracocholizm" (kiedy nie zadzwoniłem to był w pracy albo spał po pracy) i grę na inter, w ostatnich miesiącach mniej udzielał się ofensywnie i merytorycznie ale każdy to rozumiał
3. 300Spartan
jeden z najlepszych graczy z jakimi walczyłem. kiedyś sojusznik, później wróg numer jeden. Potrafił sam szachowac nasz cały sojusz, wygrywając wojny. Ale gra go przerosła. Siedział po 20h dziennie. Multimedalista. Zrezygnował z gryniepokonany przez Vision
4. Barteks
Uważałem go za kumpla - sąsiada.Zawiodłem się. On był głównym motorem napędowym realizacji rozwalenia mnie. Po odbudowie nie dałem mu grać. Rozbiłem wojsko i ze względu na bliską odległość ciągle nękałem. Poszedł na wieczny urlop
5. Jarko
Jako człowiek i kolega - super. Jako sojusznik - już gorzej. Cięty język i mała skuteczność w walkach powodowała ciągłe kłotnie między nim a resztą załogi. Pod koniec ery szczęscie wróciło, zdobył parę medali i wygrał kilka ważnych bitew. Ale z sojuszu odszedł. Jedna z bardziej kontrowersyjnych jak dla mnie osób. Ale kontakt miałem z nim dobry, często musiałem stawać między nim a kimś i dlatego mnie to irytowało
6. Morfinka14
Chyba oprócz mnie to największa niespodzianka pl3. Swietny gracz i kumpel, całym sercem oddany IO i sojusznikom. Dobry negocjator i dyplomata. wielokrotnie mózg operacji degfensywno-ofensywnych Super kolega. Późno zaczął grać na wysokim poziomie i dlatego nie jest na podium
7. Mick
Bardzo dobry gracz, bardzo ofensywny, po przejeciu konta Sznytasa był w centrum zainteresowania wrogów. Wygrał klasyfikację medalową
8. Sznytas5
Najpierw wróg potem kumpel. Szachował całe Pl3 w pierwszych miesiącach gry. Wielkorotnie podnosił się z kolan i walczył dalej. Oddał konto mickowi, ponieważ musiał zacząć pisać magisterkę
9. Promorfeusz, Maniek, Malkolmus, Hetman
Dobrzy gracze, Rządzili w środkowej częsci gry. Rozbici przeze mnie w późniejszym okresie gry. podejrzewam że z braku czasu nie podjeli dalszej walki z nami.
10. Vitos
Z tego co wiem, to po jego stronie leży rozpad w pewnym momencie Mordoru. Miałem z nim słaby kontakt, oprócz ciągłych przepychanek słownych na forum. Zrezygnował z gry po 9-10 miesiącach
11. Xmikex
Kontrowersyjna osoba. Z mnóstwem przygód w postaciu miedzy innymi włamu na jej konto i rozwiazaniu całej armii. Przez to że grała najpierw po jednej stronie barykady a potem po naszej stronie, miała wielu wrogów. Kobieta z charakterkiem. Nie potrafiła sobie w kaszę dmuchać, ostatnie słowo musiało należeć do niej, dlatego czasami było piekło nawet w sojuszu. Jako gracz była zawzięta, sumienna i pomagała innym. Niestety przytrafiały się jej głupie błędy. Byłem chyba jedną z nie wielu osób, której się w miarę słuchała. Dobry i czesty kontakt
12. Mczaq
Wielki wojownik z początków ery. brak czasu spowodował kilka porażek w obronie. Zrezygnował z gry ze względu na właśnie częste wyjazdy i brak czasu
13. Icha
Jak wyżej
14. Gregor73
Swietny wojownik. mały kontakt miałem z nim. Nigdy nie został trafiony przez vision. A wygrał z nami dwie wojny. Chwała mu za to
15. Jordan99
Kolejny z sojuszu wojownicy. Razem z Gregorem stworzyli świetny duet. Mieliśmy wilekie problemy z nimi. Parę dni temu wtopił atak na sznytasie. Ale też należą mu się gratulacje za świetną grę
16. Saag
Cicha eminencja pl3. Kiedyś miałem z nim dobry kontakt. Po przyjeciu do mojego sojuszu xan i majki, nasze drogi trochę się rozeszły. Najlepiej poinformowany gracz. Zawsze wszytsko wiedział. Ze względu na położenie na mapie i niekończącą się zabawę w eko,dobrej dyplomacji i trzymaniu się z dala od wojennej zawieruchy swoje bitwy pewnie może policzyć na jednej ręcę. Mimo wszystko gratulacje za wysokie miejsce w rankingu
17. Marek074
świetny gracz. zaglądający na IO dość rzadko jak na miejsce rankingowe. Ban, którego dostał nie ze swojej winy wyeliminował go z walki. Został rozjechany. Kontynuował grę już po za Vision
18. Navros
Współzałożyciel Vison. Dostał bana przez własną zachłanność. Znalazł spokój w sojuszu Saaga. Chyba nie dokończył gry
19. Pablo24 i sojusz Spartan.
Mocna ekipa. Jedyny sojusznik który nam pomógł rozbijać wrogów. Nigdy mnie nie zawiedli
I chyba na tym zakończe moje wyliczanie. Jeśli kogoś ważnego pominąłem, to przepraszam.
Dziekuję wszystkim za wspólną grę. Za miłe rozmowy. Wielokrotną pomoc. Wrogów przepraszam że ich atakowałem, ale na tym polega gra. Do nikogo nie czuje urazy. Na nikogo nie jestem zły. Gra mnie wciągnęła, ale obiecałem sobie że więcej na polskim świecie nie zagram. Teraz przyszedł czas na inter. Koniec z biciem polaków. Wybrałem inter25. Mam zamiar go wygrać we wszystkich rankingach jak pl3 a jesli nie będę mógł, to zrobię wszystko żeby wygrali go inni Polacy. To będzie moja ostatnia gra w IO. Dwa lata to i tak dużo.
Przepraszam za błedy jeśli jakieś są, ale pisałem to "na kolanie" i dopiero w domu zrobię z textem porządek i w kleje swoje walki za które dostawałem medale
I UWAGA !!! Tak jak powiedziałem, jeśli ktoś będzie chciał mi tu dyskutować na moim poście i nie dotarło do niego że to koniec ery i trzeba razem wypić szampana, to zamknę ten wątek i więcej mojej osoby nie zobaczycie na Polskim forum >.